Paradoksem w pracy Maklera jest fakt, że pomimo iż na giełdzie nic dwa razy się nie zdarza, to i tak dzień oscyluje wokół tych samych codziennych obowiązków. Skanowanie porannych informacji na branżowych stronach internetowych, rzut okiem na Puls Biznesu i Gazetę Giełdy Parkiet, wysyłanie strategicznym klientom dokumentów ze skondensowanymi informacjami, weryfikowanie zgodności złożonych telefonicznie zleceń z dnia poprzedniego na podstawie nagrań. Do tego dochodzą sporadycznie obowiązki związane z przestrzeganiem przez Dom Maklerski różnych praw importowanych takich jak AML i weryfikowanie tzw. „Beneficjenta rzeczywistego”, w przypadku podmiotów prawnych dochodzi również zgodność statutu z KRSem itd. itp. To czynności, które praktycznie każdy Makler pracujący z klientem wpisuje w swoją codzienność.
W domu rzadko dzielę się swoimi wspomnieniami z pracy. Zdaję sobie sprawę, że mam dostęp do informacji, które nawet jeżeli nie są ściśle objęte tajemnicą zawodową, to co najmniej niekulturalnie byłoby dzielić się nimi z osobami trzecimi. Niekiedy jednak, zdarzy się taka sytuacja, że bardzo trudno jest się powstrzymać od podzielenia się historią ze swoim otoczeniem najbliższym otoczeniem.
Była to środa 19.01.2022 i już na starcie było oczywistym, że w tym dniu trzeba będzie naszą codzienną rutynę nieco zmodyfikować. Dzień wcześniej po zakończeniu sesji, Zarząd spółki PGE podał do informacji publicznej następującą wiadomość:
Treść opóźnionej informacji poufnej:
„Zarząd PGE informuje, że w dniu 18 stycznia 2022 r. Zarząd PGE podjął uchwałę w sprawie rozpoczęcia procesu dokapitalizowania Spółki w związku z planowanymi projektami inwestycyjnymi w obszarze energii odnawialnej, dekarbonizacji i dystrybucji („Uchwała”).
Uchwała przewiduje zaproponowanie Nadzwyczajnemu Walnemu Zgromadzeniu Spółki podjęcia uchwały w sprawie obniżenia kapitału zakładowego w drodze zmniejszenia wartości nominalnej akcji z jednoczesnym podwyższeniem kapitału zakładowego w drodze emisji akcji serii E w trybie subskrypcji prywatnej, pozbawienia dotychczasowych akcjonariuszy w całości prawa poboru wszystkich akcji serii E, ubiegania się o dopuszczenie i wprowadzenie akcji serii E lub praw do akcji serii E do obrotu na rynku regulowanym prowadzonym przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie S.A., dematerializacji akcji serii E lub praw do akcji serii E oraz zmiany Statutu Spółki.
W skrócie oznacza to, że w związku z planowaną emisją nowych akcji, wartość nominalna akcji już znajdujących się w rękach akcjonariuszy zmniejszy się, a dodatkowo zostaną oni pozbawieni praw poboru akcji nowej emisji. Innymi słowy – nie będą mieli żadnej możliwości, poza kupnem akcji na rynku wtórnym, żeby utrzymać swój stan posiadania udziałów w spółce.
Informację należy jednoznacznie interpretować jako negatywną z punktu widzenia dotychczasowego akcjonariusza PGE. Reakcja rynku jednak nigdy nie jest jednoznaczna. Zawsze aktualne pozostaje pytanie na ile taka wiadomość znajdowała się już w dotychczasowych cenach akcji spółki.
Nadchodzi zatem środa. Godzina 8:30. Rozpoczyna się faza przed otwarciem, która rozwiewa nasze wątpliwości na temat PGE. Teoretyczny Kurs Otwarcia (TKO) pokazuje minus 30%. Po stronie podaży widać kilkaset tysięcy akcji PKC / PCR. Pojawia się masa telefonów z zapytaniami od akcjonariuszy „Co to znaczy subskrypcja prywatna?”, „Jak można podać taką informację po sesji?”, „Gdzie jest KNF?” „Co ja mam teraz zrobić?” „Czy i kiedy to odbije?”
Oprócz tych klientów, którzy na co dzień śledzą informacje ze „swoich” spółek, pozostaje jeszcze kwestia tych mniej świadomych inwestorów. Ze względu na już ograniczony czas (zostało nam około 10 – 15 minut do rozpoczęcia sesji), z reguły robimy szybką „burzę pamięci” i wspólnie zastanawiamy się, czy jest ktoś, kogo również wypada powiadomić.
Przypomnieliśmy sobie o pewnym starszym panu, który posiada w swoim portfelu dość pokaźny pakiet akcji PGE. Jest to osoba bardzo kulturalna i wykształcona, dlatego doszliśmy do wniosku, że można by wykonać jeszcze jeden dodatkowy telefon właśnie do niego. Warto dodać w tym momencie, że niestety ze względu na swój zasłużony już wiek, osoba ta, nie zawsze łączy wszystkie kropki jak należy. Mając na uwadze powagę sytuacji, za telefon łapie sam dyrektor całego oddziału, kontaktując się z naszym bohaterem.
Tutaj dodam również, że taka informacja telefoniczna od Maklera kontaktującego się, pozbawiona jest jakichkolwiek prywatnych opinii i naprawdę ma jedynie charakter obiektywny. Czysta informacja – dzieje się to i tamto. W żaden sposób w trakcie rozmowy nie możemy sugerować Klientowi w takim wypadku „MOCNE KUPUJ” lub też „RATUJ SIĘ KTO MOŻE”.
Nie da się jednak ukryć, że informacja była stosunkowo niekorzystna dla akcjonariuszy, a kontrakty terminowe na akcje PGE (otwierają się 15 min przed akcjami), systematycznie przekraczały kolejne dolne widełki.
Po 10 minutowym monologu Pana Dyrektora oddziału w rozmowie z naszym klientem na temat PGE, tego jak funkcjonuje Kodeks Spółek Handlowych i ogólnej sytuacji, nasz bohater podjął decyzje odpowiadając:
– Wie Pan co? Dziękuję Panu za informację, ale ja w to jednak nie będę wchodził…
Nie wiem, czy nasz bohater tym razem również nie do końca połączył kropki i zrozumiał z czym wiąże się dodatkowa emisja, czy może nauczony różnymi forexowymi naganiaczami był święcie przekonany, że naprawdę próbujemy sprzedać mu więcej akcji PGE, ale paradoksalnie całe to niezrozumienie finalnie wyszło mu na… dobre.
Poniżej widać kurs akcji PGE z zaznaczonym początkiem 2022 roku, całym styczniem i wielkim spadkiem (różowy prostokąt), który miał miejsce w czasie, gdy miały miejsce te wydarzenia. Niecałe dwa miesiące później kurs PGE był już ~15% wyżej niż na sesji, po której PGE przekazało swoją informację.
Nie wiem niestety, czy Pan faktycznie wytrwał do tego momentu, ale jak widać niezbadane są wyroki rynku i informacja, która wprowadziła nasz zespół w Domu Maklerskim w popłoch została przez rynek bardzo szybko uznana za nieistotną. Kiedy jednak opowiadałem podekscytowany tę historię w domu z trudem łapiąc oddech pomiędzy kolejnymi wybuchami śmiechu, moja lepsza połówka z kamienną miną odparła: „Chyba musicie mieć tam na co dzień dość nudno.” Może ma trochę racji…
Dodaj komentarz